Sztormiaki, walonki i inne poprawiacze dobrostanu przy złej pogodzie
Sztormiaki, walonki i inne poprawiacze dobrostanu przy złej pogodzie
Kiedy zapisywałam się na kurs żeglarza jachtowego w Polańczyku (dawno temu, kiedy nie było w Polsce sklepów żeglarskich z prawdziwego zdarzenia, a i Internet raczkował) temat sztormiaka był prosty. Trzeba było udać się do sklepu BHP, wybrać rozmiar gumowej kurtki i spodni, z bogatej gamy kolorów wybrać żółty lub zielony (ja kupiłem zielony) i cieszyć się z pierwszego w pełni nieprzemakalnego sztormiaka. Od tego czasu miałem okazję przetestować i zobaczyć dziesiątki różnych sztormiaków i chyba przyszedł czas na ustrukturyzowanie tej wiedzy.
W 2011 płynąc wokół Europy z Gibraltaru do Świnoujścia po burzliwych dyskusjach ustaliliśmy wśród załogi, że są 2 rodzaje sztormiaków:
⦁ Sztormiak
⦁ Sztorm-jak idzie to załóż coś innego
Zasadniczo od tamtego czasu zdania nie zmieniłem, podtrzymuję opinię o dwóch rodzinach sztormiaków, tym niemniej poniżej postaram się rozprawić z poszczególnymi gatunkami.
Producenci profesjonalnej odzieży żeglarskiej najczęściej szeregują sztormiaki w następujący sposób:
Źródło: musto.com
Sztormiaki w tej grupie charakteryzują się najlepszymi parametrami, najczęściej wykonane są z Gore-Texu odpornego na słoną wodę. Tego typu sztormiaki charakteryzują się fluorescencyjnym kapturem. Odblaskami na ramionach, często uchwytem na UKF, PLB, uchwytami na kamizelkę pneumatyczną, suchymi kieszeniami i całą masą innych ciekawych gadżetów. Stosowane w konfiguracji kurtka i spodnie, choć dostępne są również wersje Smock (kangurek) i spodnie oraz suche kombinezony. Ostatnie 2 typy stosowane są głównie w żeglarstwie regatowym, do celów turystycznych najlepszy jest zestaw kurtka + spodnie. Kiedy pogoda się poprawia kurtkę zawsze można rozpiąć, w przeciwieństwie do kangurka. Suche kombinezony poza ewidentną zaletą, jaką jest pełna wodoszczelność dzięki kryzom przy rękawach i szyi mają też bardzo istotną wadę – potrzeba czasu, aby taki sztormiak zdjąć. Kilkukrotnie słyszałem już historie o żeglarzach, którzy będąc w potrzebie nie zdążyli go zdjąć...
Kurtki charakteryzują się bardzo wysoką i twardą stójką (często od wewnątrz wyłożoną miękką tkaniną), która pozwala zakryć praktycznie całą twarz. Dodając do tego długi regulowany kaptur możemy uzyskać efekt pełnego zamknięcia twarzy z wąską szparą na oczy. Podczas żeglugi w silnym wietrze na wiatr, kiedy trzeba zmagać się z falami wchodzącymi na pokład (a przykładowo płyniemy na jachcie regatowym bez szprycbudy) takie „zamknięcie” sztormiaka daje naprawdę duży komfort i pozwala po wachcie zejść suchym do koi.
Kupując spodnie do sztormiaka (i będąc mężczyzną) warto zastanowić się nad zakupem spodni damskich. Dlaczego? Kilka firm oferuje damskie spodnie pełnomorskie z rozpinanym tyłem. Zaletą tego rozwiązania jest możliwość skorzystania z kingstona bez zdejmowania spodni. Płynąc przez dłuższy czas w trudnych warunkach, lub podczas żeglugi samotnej, kiedy cały czas ma się na sobie kamizelkę pneumatyczną takie rozwiązanie daje niesamowity komfort. Myślę, że za kilka lat pojawią się również męskie spodnie offshore/ocean z rozpinanym tyłem.
Jak dbać o sztormiak pełnomorski?
Po każdym pływaniu, jeśli sztormiak był narażony na działanie słonej wody należy go wypłukać w wodzie słodkiej, co zapobiegnie niszczeniu membrany. Pranie sztormiaka wykonujemy najlepiej w specjalnie do tego przeznaczonym płynie do gore-texu (poszczególni producenci oferują takie płyny w sprzedaży), w 30 stopniach z wirowaniem na niskich obrotach. Sztormiak można suszyć w suszarce na niskich obrotach co poprawia działanie systemów DWR (odrzucających bryzgi wody). Odpowiednie traktowanie sztormiaka sprawi, że posłuży wiele lat. A co zrobić, jeśli membrana zacznie przepuszczać a gwarancja się skończy? Musto oferuje odnowienie membrany sztormiaka, oczywiście własnej produkcji za rozsądne pieniądze.
Źródło: Hnerilloyd.pl
W tej grupie znajdziemy dobrej jakości kurtki i spodnie, które powinny nas ochronić podczas całodziennego przelotu morskiego lub jeziornego. Najczęściej są to dwuwarstwowe laminaty. Ostatnio producenci coraz częściej wyposażają tego typu sztormiaki w odblaski i fluorescencyjny (i czasem też regulowany) kaptur. Standardem są wodoszczelne zamki, klejone szwy, duże kieszenie, wysoka stójka, podwójna klapa zamka. Na łokciach i tyle kurtki oraz spodni powinny się znajdować wzmocnienia. Sztormiak z tej grupy w zupełności powinien nam wystarczyć podczas tygodniowego rejsu na Adriatyku, wyjazdu na mazury, czy przybrzeżnej tułaczki bałtyckiej.
Gdzie kupić?
Coraz więcej sklepów stacjonarnych w Polsce oferuje markowe sztormiaki, tym niemniej największy wybór mamy jadąc na targi żeglarskie. Podczas targów można przymierzyć praktycznie każdy sztormiak, więc warto sobie poprzymierzać różne modele, zapamiętać, zapisać rozmiary, i kiedy już będziemy kupować sztormiak będziemy wiedzieli, co dokładnie potrzeba będzie to można zrobić przez internet. Poza targami w większych miastach w galeriach handlowych swoje sklepy ma Henri Lloyd (i mają tam sztormiaki), w Warszawie, Poznaniu, Trójmieście można pomierzyć Musto, Gilla, Crewsavera, SLAM, Marinepool oraz rodzimy JMP. Nie zapominajmy również o Decathlonie, gdzie mamy spory wybór sztormiaków.
Ceny sztormiaków na stronach producentów mogą przyprawić o zawrót głowy, ale i na to jest metoda. W dobie internetu możemy porównać ceny w dziesiątkach sklepów i wybrać tą najlepszą. Polecam sklepy w Wielkiej Brytanii. Przy odrobinie szczęścia można tam kupić dobry sztormiak w przyzwoitej cenie, a ostatnio chyba każdy ma znajomego w Anglii. W zimie odbywa się tradycyjny London Boat Show (czyli największe targi na wyspach), na którym wszyscy się wystawiają i po targach często możemy kupić sztormiak powystawowy w cenie ok 40% niższej – polecane szczególnie kiedy interesuje nas model z wyższej półki.
Kurtki i spodnie turystyczne
Jeżeli żeglarstwo nie jest naszą jedyną pasją outdoorową, jako sztormiaka z powodzeniem możemy używać kurtki turystycznej z dobrą membraną. O ile o dobrą kurtkę turystyczną nie trudno, większy problem stanowią spodnie. Na jachcie z reguły siedzimy i niestety słabe membrany w spodniach mają to do siebie że lubią szybko puścić, a nie ma nic gorszego niż mokry tyłek podczas wachty...
Sztorm-jaki
Na koniec kilka słów o sztorm-jakach. Pod tym pojęciem kryją się wszelkiego rodzaju lekkie kurtki (najczęściej bardziej przeciwwiatrowe niż przeciwdeszczowe). Kurtka, która osłoni nas przed deszczem podczas 15 minutowego spaceru, niekoniecznie da radę podczas 4 godzin na wachcie w deszczu. Podobnie sprawa ma się z jednorazowymi pelerynkami – nie dość, że nie stanowią dobrej ochrony to jeszcze szeleszczą na wietrze denerwując załogę.
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że siedząc przez kilka godzin w przemoczonej kurtce mamy spore szanse „doznać” pierwszych objawów hipotermii. Jeśli te kilka godzin zdarzy się podczas żeglugi np. późnym wieczorem, (bo nie zdążyliśmy przez złą pogodę wcześniej dopłynąć do portu) to może to mieć wpływ na bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale i załogi. Nie od dziś wiadomo, że przemoknięty załogant za sterem albo na oku to prosty przepis na kłopoty.
Obuwie
Temat obuwia żeglarskiego jest stosunkowo prosty. Podczas pogody najlepiej pływać w obuwiu chroniącym palce, na miękkiej, nierysującej podeszwie. W czasie niepogody najlepiej sprawdzą się kalosze. Te żeglarskie często mają płaską, jasną podeszwę, która powoduje, że pokładu nie porysujemy. Ich jedyną wadą jest to, że chodząc w nich po mokrym stromym brzegu łatwo się poślizgnąć.. Spodnie sztormiaka zakładamy oczywiście na kalosze i w ten sposób mamy w pełni wodoszczelny zestaw na złą pogodę.
Drugim rozwiązaniem jest obuwie trekkingowe. Dobre górskie buty z powodzeniem mogą zastąpić kalosze, trzeba jednak pamiętać o jednym. Żaden but nie jest wodoodporny od góry, więc jeśli płyniemy po morzu i jest fala, łatwo takie buty zalać i wtedy pożytek z nich żaden.
Jeśli pływamy dużo warto pomyśleć o kaloszach oddychających. Takie buty łączą w sobie wodoszczelność kaloszy i oddychalność trekkingów. Polecane na długie rejsy, kiedy przez kilka dni musimy chodzić tylko w tych butach. Pamiętajmy, że kalosze po kilku dniach zaczną „przemakać” od wilgoci w środku, a dobre buty oddychające pozostaną w środku suche. Jedyną wadą takich kaloszy jest cena – około 1000 pln.